czwartek, 26 maja 2011

Dzień Matki, pudełka i schodki

     Nie wiem od czego zacząć :D Powinno się od początku, ale ja, z wrodzonej przekory, zacznę od końca, czyli od schodków. Schodki miałam w głowie już od jakiegoś czasu, ale ciągle brakowało natchnienia żeby wreszcie taką kartkę zrobić. No i w końcu postanowiłam się wreszcie zmobilizować, korzystając z tego, że pojawiło się trochę luzu. Pomyślałam, że może warto mieć wersję "demo", bo czasem łatwiej pokazać niż wytłumaczyć :)
No więc wczoraj zrobiłam te schodki. Żadna tam wielka rzecz, bez szaleństwa. Ot, po prostu żeby móc pokazać, jeśli ktoś nie może się zdecydować jakiego rodzaju kartkę chce mieć...
Takie coś wyszło:

Nie wiem czemu to owalne coś wyszło tak bardzo zielone :D Jest jaśniejsze. I tuszowanie (nowość dla mnie) nie jest takie agresywne. No, ale lepszego zdjęcia na razie nie mam. Jeśli uda mi się zrobić, to zamienię...
     Teraz pora na drugie od końca - pudełka. Coś mi się zdaje, że już się od nich nie uwolnię :D
Panie z przedszkola mojej córki zapytały, czy mogłabym dla nich zrobić takie pudełka. Chciałyby, żeby dzieci samodzielnie ozdobiły je na Dzień Matki. Tak więc prezentuję zdjęcia półfabrykatów :D
Pierwsza partia:




Druga:



Zdjęcie trzeciej dorzucę jak tylko je odnajdę :D Zapisałam je sobie w jakimś dziwnym miejscu i nie mogę trafić  :D Ostatnia partia to było 8 sztuk. W sumie zrobiłam 38 pudełek...  Pod koniec pracy myślałam sobie, że jak to dobrze, że Martyśka chodzi do małego prywatnego przedszkola a nie do wielkiego molocha :D
     No i dochodzimy do clou wieczoru, czyli do Dnia Matki. Moja niezrównana córka obdarowała mnie własnoręcznie ozdobionym pudełeczkiem



oraz wspaniałym portretem:



Dumna i blada powiesiłam portret nad łóżkiem. Będę go używać do wizualizacji - jestem na nim taaaka szczupła!
I tym optymistycznym akcentem , z nadzieją zwizualizowania sobie fantastycznej szczupłej sylwetki, żegnam się na dzisiaj :)
Do zobaczenia!

środa, 18 maja 2011

Exploding box

     No i mój problem z natchnieniem sam się rozwiązał! :) Pani zamawiająca kartkę dla księdza rozwiała wszystkie moje obawy: mam sobie nie zawracać głowy księdzem, tylko zrobić coś dla fajnego faceta, a najlepiej TO pudełko, bo mu się spodoba :) No to zrobiłam TO pudełko...
Do środka napakowałam stokrotki i niezapominajki. No, nie dosłownie :D

     Wnętrze nie jest jeszcze w 100% wykończone, ale chciałam zrobić zdjęcia póki jeszcze było dobre światło. Wieczorem już nic by z tego nie wyszło, a dzisiaj pudełko powędruje do zamawiającej pani.
Tak więc udało mi się jakoś z tego wybrnąć i mam nadzieję, że pudełko się spodoba :)
Do zobaczenia!

sobota, 14 maja 2011

Liliowo - urodzinowo

     Po kolejnej przerwie - kartka urodzinowa. Od razu podkreślam: NIE jest różowa :) Jest liliowa.
To kartka na urodziny miłej starszej pani. Kolory - zamówione :D Miało być kremowo - liliowo, więc jest :)

Kartka powędrowała do pudełeczka:
     Uważam, że wyszła całkiem nieźle i mam nadzieję, że jubilatce się spodoba...
     Dzisiaj muszę się zabrać za kolejną urodzinową kartkę, tym razem dla księdza... Boże, ratuj! Kompletnie nie mam na nią pomysłu! Myślałam, że kartka ma być na rocznicę kapłaństwa, jakoś dałabym radę, ale na urodziny księdza... Gdzie jest moje natchnienie? No gdzie?
Chyba pójdę go poszukać...
Do zobaczenia!


czwartek, 5 maja 2011

Po przerwie

     Witam Was po długiej przerwie! Stęskniłam się już za robótkami i ten miesiąc (a nawet więcej) to był ciężki czas... Brakowało mi tej kolorowej odskoczni od rzeczywistości. Ale wreszcie mogę zacząć coś robić :) Czasu jakby odrobinkę więcej, wieczory luźniejsze...
     No i wczoraj sobie troszkę posiedziałam :) Już prawie zapomniałam jak to przyjemnie tak sobie wieczorem usiąść z herbatką i coś fajnego zrobić... Na pierwszy ogień poszła kartka imieninowa:
 
     Nie zajęła dużo czasu. Skończyłam szybko i mogłam się zająć następną. Okropnie nie lubię kartek "na już", bo najczęściej wtedy zdarza się, że coś nie wyjdzie. Albo coś krzywo przytnę, albo źle przykleję... W dodatku najczęściej zauważam defekt po fakcie, koszmar! No ale zrobiłam... Z góry przepraszam za jakość zdjęć, ale robione po północy nie mogły wyjść dobrze :D
     I w pudełku:
     I na razie tyle :) Dzisiaj zamierzam znowu sobie posiedzieć :) Zwłaszcza, że wieczory jakby takie zimowe się zrobiły, coś okropnego! Zimno, mokro i nieprzyjemnie... Stanowczo domagam się, żeby wróciła słoneczna ciepła wiosna!
     Do zobaczenia!