niedziela, 31 lipca 2011

Same cudowne rzeczy!

    Spotkała mnie miła niespodzianka! :) Jako raczej początkująca blogerka nigdy wcześniej nie dostałam żadnego wyróżnienia... I raczej nie spodziewałam się, jest tyle fantastycznych blogów, że moja Szufladka i mój skromny dorobek wypadają przy nich bardzo blado...Tymczasem spotkała mnie ta przyjemność - dzięki Madzik :)
Zasady mówią, że trzeba napisać 7 rzeczy o sobie... Hmmm, zastanówmy się...
       1.  Nie znoszę zakupów ciuchowo - obuwniczych
       2. Jestem zdolna zutylizować każdą dostępną kwotę w sklepach craftowych i papierniczych :)
       3. Uwielbiam lody o smaku czarnej porzeczki
       4. Lubię tapetować ściany :)
       5. Nie lubię złotej biżuterii
       6. Zawsze gdy siadam do jakiegoś rękodzieła myślę o mojej babci, po której odziedziczyłam miłość do robótek (jako jedyna w rodzinie...)
       7. Chciałabym mieć duży teleskop :)
     Nad blogami, które chciałabym wyróżnić muszę się zastanowić. I czy w ogóle to robić. Po pierwsze - nie każdy sobie tego życzy. Po drugie - wyróżnień jest mniej niż zasługujących na nie blogów. Więc pomyślę :)

     A TERAZ ZRZUCAM BOMBĘ!  :)
Byłam w trakcie pisania tego posta, gdy napisała do mnie Beata, że wygrałam candy w E-Craft... Nie miałam o tym pojęcia, bo jakoś nie sprawdzałam wcześniej, zajęta otrzymanym wyróżnieniem. No i wiecie co? Jestem wniebowzięta, w szoku i w ogóle nie mam pojęcia co powiedzieć poza ogromnym DZIĘKUJĘ! Zajrzyjcie TUTAJ, a zrozumiecie, że dzisiaj mam powody, by tańczyć z radości!
Co niniejszym idę uczynić :)
Do zobaczenia!

środa, 27 lipca 2011

Na lodówkę

     Niewiele udało mi się zrobić... Różne rzeczy leżą pozaczynane i czekają cierpliwie (a może nie?) na skończenie. Wczoraj zrobiłam tylko notes na lodówkę dla mojej Mamy. Taki mały upominek z okazji nowych mebli w kuchni :)
Wykorzystałam kawałki tapety, jaka jest właśnie na ścianie w kuchni plus papier kolorystycznie dobrany do motywu na niej. Niestety, motyw był zbyt duży, żeby go wykorzystać...







Wstążka jest właściwie tylko dla ozdoby, do zawieszenia "na niby" na okrągłym magnesie jak na gwoździku.
Niestety, niczego więcej nie udało mi się zdziałać :) Chyba za późno usiadłam do pracy... Ale dzisiaj mam nadzieję zdziałać więcej, ciekawe czy mi się uda...
Do zobaczenia!

poniedziałek, 25 lipca 2011

Monochromatycznie

     Udało mi się skończyć jedną kartkę. Eksperymentalną :) To znaczy, że kartka jeszcze nie ma swojego przeznaczenia - stąd puste miejsce na ewentualne życzenia czy dedykację. Pierwszy raz robiłam taki wzór kartki. Wzór na nią znalazłam tutaj, a w to miejsce trafiłam wyłącznie dzięki temu, że odwiedziłam cudowną Papierową Krainę Moni i utknęłam w niej na dobre... czyli na jakieś 3 godziny, które spędziłam czytając bloga Moni od deski do deski :)
     Kartka, którą zrobiłam jest raczej monochromatyczna, co po tych wszystkich kolorowych, jakie robiłam od jakiegoś czasu jest miłą i nie rwącą oczu odmianą :)













Jeszcze nie wiem czy do kartki dorobię pudełko czy kopertę, okaże się z czasem.
Tymczasem kolejne trzy kartki czekają na wykończenie i mam nadzieję wreszcie tego dokonać. Czas mnie coś nie lubi ostatnio i ucieka... Ale jeszcze około tygodnia i odetchnę. I wtedy będę sie zastanawiać co zrobic z jego nadmiarem :)
Dziękuję za wszystkie odwiedziny i Wasze cudne komentarze!
Do zobaczenia!

niedziela, 24 lipca 2011

A teraz coś z zupełnie innej beczki...

     Dzisiaj trochę odmiennie. Ponieważ już od dłuższego czasu irytowały mnie kartony leżące płasko na półce i w pudełkach, postanowiłam zrobić dla nich domek :)
Z kartonażem nie ma to nic wspólnego, bo nie podejmuję się konkurować chociażby z Alinką, której staranność i precyzja są zdecydowanie poza moim zasięgiem :D Ot, po prostu z tektury introligatorskiej skleiłam pudełko, po czym okleiłam je papierem. Nie jest to szczególnie wyszukana rzecz, ale moje kartony mieszkają sobie teraz wygodnie, a mnie jest łatwiej wyszukać taki, jakiego akurat potrzebuję.
Zdjęcia nie są najlepsze, ale cóż, sztuczne oświetlenie nie dodało mojemu pudełku urody :D










Na początku myślałam, żeby okleić je tapetą, ale po namyśle zdecydowałam się na papier kupiony kiedyś w lumpeksie :D To pachnący lawendą papier do wykładania szuflad, kupiłam go za grosze i tak sobie czekał, aż znajdę dla niego jakieś przeznaczenie :)
Na dzisiaj to wszystko, bo niczego więcej nie udało mi się skończyć... kartki pozaczynane czekają na wykończenie, może dzisiaj wieczorem? O ile nie zasnę w locie jak wczoraj, mówię Wam, tabletki na alergię potrafią zwalić człowieka z nóg! :D Mam nadzieję, że dzisiaj dłużej utrzymam się przytomna...
I tym optymistycznym akcentem żegnam się na dzisiaj!
Do zobaczenia!

czwartek, 21 lipca 2011

Błękit i Czekolada - oswajanie maszynki :)

     W ramach treningu zrobiłam dwie karteczki. Tak żeby się zrelaksować po męczącym dniu. Wczoraj było ciemno, burzowo i deszczowo. Burza zresztą kilka razy pozbawiła nas prądu na chwilę, solidnie grzmiało.
A wieczorem już było bardzo przyjemnie, więc siadłam sobie do karteczek :)

Pierwsza - bardzo niebieska:





Druga - mleczna czekolada z pistacjami :)




Zapięcie tej kartki muszę jeszcze dopracować, aczkolwiek nie jest złe... I dopiero na zdjęciu zobaczyłam nitki z kleju i to, że trochę kleju wylazło przy dociskaniu, ale już to zlikwidowałam i zapewniam, że żadnych niepożądanych elementów już nie ma :)
Nieziemsko podobają mi się papiery, których użyłam przy drugiej kartce. Dostałam je jako prezent - gratis przy ostatnim zamówieniu, dwa arkusiki 15x15 cm. Jak sądzę są to papiery Nadziewana Czekolada tak lubiane przez kartkujące i scrapujące dziewczyny. Teraz już wiem dlaczego i, oczywiście, papiery już są na liście rzeczy do zamówienia :)
    Zamierzałam jeszcze pokazać karteczkę wykonaną przez moje dziecię, ale nie udało mi się zrobić dobrego zdjęcia, wszystko zamazane... Następnym razem zaprezentuję. Tymczasem powoli szykuję się na kolejny pracowity dzień...
Do zobaczenia!

wtorek, 19 lipca 2011

Szaleństwo! :)

     Poszalałam... I w związku z tym zaraz się będę chwalić, a co!
Ale najpierw - urodzinowa kartka dla Martynki. Skończyła wczoraj 7 latek, poważny wiek. Dla mojej małej kobietki zrobiłam wesołą, kolorową karteczkę. A ponieważ już kiedyś prosiła, aby zrobić dla niej stojącą karteczkę, to powstała kolejna sztaluga. Ale mi to nie przeszkadza, lubię te sztalugowe... :)


A teraz pora na prezentację szaleństwa :D
Wreszcie w moim zakamarku stanęło wymarzone cudo:


Zakupu dokonałam w Kreatywnym Zakątku - cena była cudna, nie mogłam się oprzeć! :) I w ogóle lubię ten sklep, za całokształt - świetny kontakt, fajne rzeczy i coraz większy wybór.
A ponieważ maszynka potrzebuje różnych rzeczy, więc zaraz potem dokupiłam różne przydasie, jak  choćby maty do wytłaczania oraz, oczywiście, wykrojniki. I przy okazji kilka innych rzeczy...











Zakupy zrobiłam w dwóch sklepach: Artpasje oraz Scrappasja. Przesyłka błyskawiczna, co mnie ucieszyło, bo się nie mogłam doczekać :D
Tak więc teraz ćwiczę i utylizuję ścinki, których zgromadziłam już całe pudło. Jest szansa, że przerobię choć trochę tej makulatury na coś przydatnego... :)
     No i to by było tyle na dzisiaj.
Do zobaczenia!

poniedziałek, 11 lipca 2011

Nadrabiam zaległości..

     Skandalicznie zaniedbałam moją szufladkę... A ponieważ mam chwilkę luzu, to już chyba muszę skorzystać i coś napisać. Remont u Rodziców dobiega końca, za to zacznie się u mnie - za dwa dni. Prawdę mówiąc nie wiem jak to przeżyję i czy w ogóle przeżyję, bo dodatkowo moje dziecię będzie obchodzić 7 urodziny i się zastanawiam czy przyjęcia nie przesunąć na czas po remoncie... albo urządzę urodzinowy piknik, z dala od zrujnowanego domu :)
     Serce mnie boli, bo w natłoku takich prozaicznych rzeczy jak malowanie, sprzątanie, wywalanie gruzu itd, nie mam już czasu ani siły na ulubione zajęcia :(
     W każdym razie dzisiaj wrzucam tu trzy kartki, które robiłam na zakończenie roku, czyli dobry miesiąc temu ;) oraz jedną imieninową.

















Imieninowa - pierwszy raz próbowałam embossingu :)








No, nawklejałam zdjęć :) Na zapas, bo nie mam pojęcia kiedy znowu coś tu wrzucę...
Tymczasem idę pakować zabawki do pudeł... i jakieś 2 miliony książek... ;) Warsztat już spakowany, niestety, niczego nie wydłubię w najbliższych dniach... A szkoda... No nic, chwalić się będę następnym razem! O ile przeżyję ten armageddon w domu...
Do zobaczenia!