Będzie kolorowo! Wrażliwi proszeni są o założenie ciemnych okularów :)
Wczorajszy wieczór spędziłam znowu słuchając sobie ciepłego głosu Krzysztofa Gosztyły, a przy tym wycinając, klejąc i szyjąc :) Najpierw powstała pisanka, pierwsza w tym roku.
Wyciągnęłam z jakichś zakamarków pudełko z cieniowanymi nićmi, kupionymi lata temu w Czechach... Do pisanek w sam raz :) No, może za cienkie odrobinę, ale mogą być.
Potem zajęłam się kartkami. I teraz proszę włożyć okulary - będzie kolorowo!
Można zdjąć okulary :) Następna będzie kolejna broszka - do mojego białego szalika :) Biały filc i oliwkowa organza.
I na koniec - towarzystwo dla samotnej zielonej pisanki :)
Stanowczo wystarczy na dzisiaj :D Do zobaczenia!
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Broszka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Broszka. Pokaż wszystkie posty
niedziela, 20 marca 2011
sobota, 19 marca 2011
Wiosenny groch z kapustą :)
Wczoraj spędziłam bardzo przyjemny wieczór. Siedziałam sobie w swoim kąciku, słuchałam audiobooka i coś tam sobie robiłam. No i wyszło bardzo eklektycznie :D
Najpierw powstała kolejna broszka filcowa. Właściwie dokończyłam tylko to, co zaczęłam wcześniej.
Taka sobie, ale skoro zrobiłam - to niech już sobie będzie :)
Następna w kolejności była kartka wielkanocna. No bo już najwyższy czas mieć coś w zapasie :)
A na koniec, tradycyjnie, notes :D Lubię je robić. No lubię i już :) Tym razem prosty i skromny.
No. I to by było na tyle. Dzisiaj może zrobię jeszcze jakieś karteczki świąteczne, mniej i bardziej kolorowe :)
Bo potrzebę koloru mam już ogromną, szarość za oknem mnie denerwuje i przepędzam ją jak mogę :)
Do zobaczenia!
Najpierw powstała kolejna broszka filcowa. Właściwie dokończyłam tylko to, co zaczęłam wcześniej.
Taka sobie, ale skoro zrobiłam - to niech już sobie będzie :)
Następna w kolejności była kartka wielkanocna. No bo już najwyższy czas mieć coś w zapasie :)
A na koniec, tradycyjnie, notes :D Lubię je robić. No lubię i już :) Tym razem prosty i skromny.
No. I to by było na tyle. Dzisiaj może zrobię jeszcze jakieś karteczki świąteczne, mniej i bardziej kolorowe :)
Bo potrzebę koloru mam już ogromną, szarość za oknem mnie denerwuje i przepędzam ją jak mogę :)
Do zobaczenia!
piątek, 18 marca 2011
Filcowa Broszka numer dwa
No to na szybko - bo właśnie zrobiłam jeszcze jedną broszkę, tym razem do szala :) Jest większa niż poprzednia. Kolory te same, bo innych na razie nie mam :D No, biały mam jeszcze... I pewnie coś z niego wykombinuję ;)
Trzeciego razu dzisiaj raczej nie będzie, to byłaby przesada :D Jeśli coś zrobię - pokażę jutro.
Do zobaczenia!
Trzeciego razu dzisiaj raczej nie będzie, to byłaby przesada :D Jeśli coś zrobię - pokażę jutro.
Do zobaczenia!
Broszka filcowa po raz pierwszy
Zachciało mi się spróbować zrobić coś z filcu. No i pomyślałam sobie, że ożywię trochę mój wiosenny płaszczyk. Dzisiaj, przy porannej kawie powstała pierwsza próba. Niestety, filcu kupiłam mało, raptem trzy kolory, ale na próby powinno wystarczyć :)
No i proszę, oto co wyszło:
Właściwie nie jest to żadna nadzwyczajność, ale to moja pierwsza filcowa rzecz i nawet jestem zadowolona... a następna będzie na pewno lepsza! :)
Tak więc pewnie przy następnych zakupach trzeba uwzględnić jeszcze filc w jakichś ładnych kolorkach.
Ciekawa rzecz, zawsze znajdzie się coś, co trzeba jeszcze KONIECZNIE kupić. I ciągle pojawia się coś nowego - a skoro się pojawia, trzeba kupić i wypróbować... Z jednej strony uwielbiam te zakupy, a z drugiej - wolę nie myśleć ile już utopiłam w tych wszystkich drobiazgach! :D No ale przyjemności nie należy sobie zanadto odmawiać, nieprawdaż?
Na razie tyle, zobaczymy, czy uda mi się dzisiaj jeszcze coś zrobić :) Do zobaczenia!
No i proszę, oto co wyszło:
Właściwie nie jest to żadna nadzwyczajność, ale to moja pierwsza filcowa rzecz i nawet jestem zadowolona... a następna będzie na pewno lepsza! :)
Tak więc pewnie przy następnych zakupach trzeba uwzględnić jeszcze filc w jakichś ładnych kolorkach.
Ciekawa rzecz, zawsze znajdzie się coś, co trzeba jeszcze KONIECZNIE kupić. I ciągle pojawia się coś nowego - a skoro się pojawia, trzeba kupić i wypróbować... Z jednej strony uwielbiam te zakupy, a z drugiej - wolę nie myśleć ile już utopiłam w tych wszystkich drobiazgach! :D No ale przyjemności nie należy sobie zanadto odmawiać, nieprawdaż?
Na razie tyle, zobaczymy, czy uda mi się dzisiaj jeszcze coś zrobić :) Do zobaczenia!
Subskrybuj:
Posty (Atom)