Mieszkam w okopach... Serio.Pokażę Wam, za chwilkę :)
Widok za oknem wpędza mnie w schizofrenię, bo z jednej strony - wiosna, słoneczko, pięknie jest, a z drugiej - no właśnie... mieszkam w okopach...
Do tego zdążyłam już zaliczyć pierwszą wiosenną grypkę, która mnie powaliła i trzymała w łóżku przez parę dni. Stąd ta przerwa w blogowaniu.
A teraz kartka. Ślubna, oczywiście sztaluga... Nie wiem dlaczego tak trudno namówić ludzi na inna formę. Nie wiem, może to specyfika regionu? Że ludzie takie rzeczy stawiają sobie na półkach, kominkach... Miłe, ale... no bo ja wiem? W każdym razie sztaluga. Beza z karmelem :) Kartka w odcieniach bieli i ecru.
I jeszcze zdjęcie - zapowiedź :) Bo to, co w drugim pudełku - jutro :)
A teraz pokażę mój piękny, wiosenny ogródek...
To jest to, co widzę przez okno... No i co, nie mówiłam, że mieszkam w okopach? :D
Potworny remont, który potrwa jeszcze najmarniej miesiąc, nie mam pojęcia jak to przetrwać, zwłaszcza w połączeniu z komunią Martyśki, chyba mnie to przerasta cokolwiek...
Dziękuję, że zaglądacie :) I dziękuję w imieniu Martysi za Wasze głosy w Warzywkowie. Dziękujemy i prosimy o jeszcze :)
Na dzisiaj to wszystko -
Do zobaczenia!
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Różne Sprawy. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Różne Sprawy. Pokaż wszystkie posty
środa, 17 kwietnia 2013
czwartek, 4 kwietnia 2013
Mamo, wyhaftuj mi obrazek...
...powiedziało do mnie dziecię :) Nie jeden raz. Dzieci, jak wiadomo, są absolutnie cudownymi krytykami naszych prac :D Nikt się tak nie będzie zachwycał nową karteczką, serwetką czy jakimkolwiek innym wytworem naszych rąk! Martyśka była totalnie zachwycona moim pierwszym haftem i łaziła za mną jak piesek, prosząc, żeby taki dla niej zrobić, jej własny, a ona powiesi sobie nad łóżkiem. Jako dobra mamunia, choć odrobinę zabiegana przed świętami, przysiadłam na chwilę z igiełką uznawszy, że to będzie dobra chwila na to by trochę odsapnąć od porządków i odrobinę potrenować to wstążeczkowanie...
Dłuuuga droga przede mną, jeśli mam robić coś więcej. Zwłaszcza gdy patrzę na prace absolutnie mistrzowskie, na przykład dzieła Anstahe - mogę je oglądać bez końca!
A u mnie skromnie. Bo wstążki nie takie, bo wąskich nie posiadam, bo jeszcze nie umiem... :)
Miały być niezapominajki, bo Martyśka sobie akurat takie kwiatki sobie zażyczyła... Nie bardzo niezapominajkowo wyszły, ale są niebieskie :D No i dziecię oczywiście było zachwycone, a to najważniejsze chyba, nie?
Dziękuję, że do mnie zaglądacie. Dziękuję w imieniu Martynki za Wasze głosy w konkursie :)
Jeszcze przez jakiś czas będziemy się tu przypominać, bo cały ten konkurs potrwa jeszcze prawie 3 miesiące... Dlatego jeszcze raz prosimy pięknie o głosowanie tutaj. Szans nie mamy, ale małe sukcesy już są :) Wczoraj Martynka wygrała mini-konkurs na wierszyk o warzywkach. Była w siódmym niebie!
A tu Martyśka ze swoimi warzywkami:
Trzecie warzywko coś nam nie chce rosnąć... :/ Ale jeszcze poczekamy, może się zdecyduje.
Tyle na dzisiaj :)
Do zobaczenia!
Dłuuuga droga przede mną, jeśli mam robić coś więcej. Zwłaszcza gdy patrzę na prace absolutnie mistrzowskie, na przykład dzieła Anstahe - mogę je oglądać bez końca!
A u mnie skromnie. Bo wstążki nie takie, bo wąskich nie posiadam, bo jeszcze nie umiem... :)
Miały być niezapominajki, bo Martyśka sobie akurat takie kwiatki sobie zażyczyła... Nie bardzo niezapominajkowo wyszły, ale są niebieskie :D No i dziecię oczywiście było zachwycone, a to najważniejsze chyba, nie?
Dziękuję, że do mnie zaglądacie. Dziękuję w imieniu Martynki za Wasze głosy w konkursie :)
Jeszcze przez jakiś czas będziemy się tu przypominać, bo cały ten konkurs potrwa jeszcze prawie 3 miesiące... Dlatego jeszcze raz prosimy pięknie o głosowanie tutaj. Szans nie mamy, ale małe sukcesy już są :) Wczoraj Martynka wygrała mini-konkurs na wierszyk o warzywkach. Była w siódmym niebie!
A tu Martyśka ze swoimi warzywkami:
Trzecie warzywko coś nam nie chce rosnąć... :/ Ale jeszcze poczekamy, może się zdecyduje.
Tyle na dzisiaj :)
Do zobaczenia!
wtorek, 26 marca 2013
Komunijnie. I prywaty ciąg dalszy... :)
Dzisiaj zaproszenia komunijne. Już robiłam ten wzór, więc rozpisywać się nie będę... :)
Dziewczynka zażyczyła sobie niebieskie, bo różowego nie lubi. I dobrze :)
Przepraszam za jakość zdjęć, ale były robione w okropnym oświetleniu, pogoda nie pozwoliła na lepsze... Uwierzcie mi, to najlepsze, co udało mi się wybrać.
I jeszcze dwa słowa o konkursie.
Oczywiście cały czas prosimy o kliknięcie :) TUTAJ jest album z naszymi zdjęciami.
Sens tych konkursów jest - jak dla mnie - oczywisty. Damy dzieciakom jakieś nagrody, a w zamian mamy reklamę. I ok, niech sobie tak będzie, zwłaszcza, jeśli sam konkurs ma jakiś sensowny przekaz. W tym konkursie dzieci uczą się hodować roślinki, rozwiązują zadania o ekologii - bardzo chwalebne.
Nie podoba mi się tylko formuła, bo co to za konkurs, skoro wynik zależy tylko i wyłącznie od ilości krewnych i znajomych królika? Nawet przy największych staraniach nie jesteśmy w stanie przebić osób mających kilkuset znajomych na fb. Dla dzieci to rozczarowujące. Dla nas trochę również, bo pojawia się refleksja, że "kurczę, trzeba coś było może na tego facebooka wrzucać od czasu do czasu", nawet jeśli ogólnie podchodzimy do tego typu portali jak pies do jeża...
Tak czy owak - wyhodujemy te warzywka, bo to fajna zabawa dla dziecka. I pomyśleć, że w szkole traktowano ten konkurs uznaniowo - tylko wybrane dzieci, w nagrodę, uznane za odpowiedzialne, itd. A w rezultacie wszystkie te pozytywne cechy, które dały tym dzieciom mozliwość udziału w konkursie, okazały się mało przydatne :D
No, wylałam gorzkie żale. Tak czy owak - kliknijcie czasem :) A za dotychczasowe głosy pięknie dziękuję, Martynka również jest bardzo wdzięczna :)
Do zobaczenia!
Dziewczynka zażyczyła sobie niebieskie, bo różowego nie lubi. I dobrze :)
Przepraszam za jakość zdjęć, ale były robione w okropnym oświetleniu, pogoda nie pozwoliła na lepsze... Uwierzcie mi, to najlepsze, co udało mi się wybrać.
I jeszcze dwa słowa o konkursie.
Oczywiście cały czas prosimy o kliknięcie :) TUTAJ jest album z naszymi zdjęciami.
Sens tych konkursów jest - jak dla mnie - oczywisty. Damy dzieciakom jakieś nagrody, a w zamian mamy reklamę. I ok, niech sobie tak będzie, zwłaszcza, jeśli sam konkurs ma jakiś sensowny przekaz. W tym konkursie dzieci uczą się hodować roślinki, rozwiązują zadania o ekologii - bardzo chwalebne.
Nie podoba mi się tylko formuła, bo co to za konkurs, skoro wynik zależy tylko i wyłącznie od ilości krewnych i znajomych królika? Nawet przy największych staraniach nie jesteśmy w stanie przebić osób mających kilkuset znajomych na fb. Dla dzieci to rozczarowujące. Dla nas trochę również, bo pojawia się refleksja, że "kurczę, trzeba coś było może na tego facebooka wrzucać od czasu do czasu", nawet jeśli ogólnie podchodzimy do tego typu portali jak pies do jeża...
Tak czy owak - wyhodujemy te warzywka, bo to fajna zabawa dla dziecka. I pomyśleć, że w szkole traktowano ten konkurs uznaniowo - tylko wybrane dzieci, w nagrodę, uznane za odpowiedzialne, itd. A w rezultacie wszystkie te pozytywne cechy, które dały tym dzieciom mozliwość udziału w konkursie, okazały się mało przydatne :D
No, wylałam gorzkie żale. Tak czy owak - kliknijcie czasem :) A za dotychczasowe głosy pięknie dziękuję, Martynka również jest bardzo wdzięczna :)
Do zobaczenia!
poniedziałek, 25 marca 2013
Urodzinowo, po ukraińsku i odrobinka prywaty...
Dzisiaj coś na kolorowo, bo białe widoki już się zrobiły monotonne i trochę prywaty. Ale prywata na później :)
Jakiś czas temu zrobiłam kartkę na 1 urodzinki. Bardzo kolorową :)
Z racji miejsca zamieszkania trafiają mi się zamówienia po ukraińsku, między innymi ta kartka.
A teraz odrobinę prywaty...
Szkoła wkręciła Martyśkę w konkurs. Nie jestem zachwycona, ale trudno, nie będę tłumaczyć dziecku że ma przewalone, bo mamunia nie ma wsparcia na facebooku :)
Zasadniczo chodzi o chwalebną rzecz, dzieci hodują warzywka i pokazują zdjęcia. Więc jeśli ktoś znajdzie chwilkę, to proszę, zajrzyjcie na tę stronkę i kliknijcie choć raz... Z góry dziękujemy!
A na dzisiaj to tyle... Idziemy do szkoły. A na zewnątrz 16 stopni poniżej zera i biało... Okropność!
Do zobaczenia!
Jakiś czas temu zrobiłam kartkę na 1 urodzinki. Bardzo kolorową :)
Z racji miejsca zamieszkania trafiają mi się zamówienia po ukraińsku, między innymi ta kartka.
A teraz odrobinę prywaty...
Szkoła wkręciła Martyśkę w konkurs. Nie jestem zachwycona, ale trudno, nie będę tłumaczyć dziecku że ma przewalone, bo mamunia nie ma wsparcia na facebooku :)
Zasadniczo chodzi o chwalebną rzecz, dzieci hodują warzywka i pokazują zdjęcia. Więc jeśli ktoś znajdzie chwilkę, to proszę, zajrzyjcie na tę stronkę i kliknijcie choć raz... Z góry dziękujemy!
A na dzisiaj to tyle... Idziemy do szkoły. A na zewnątrz 16 stopni poniżej zera i biało... Okropność!
Do zobaczenia!
niedziela, 3 marca 2013
Prawie jak Matrix - Reaktywacja
Po prawie rocznej przerwie reaktywuję - a może już reanimuję? - moją Szufladkę.
Bez zbędnych tłumaczeń. Że komputer (tak, zdechł. Znowu), że internet (nie miałam dłuuuugo. Mieszkam w takim miejscu, że mało który dostawca gwarantuje że cokolwiek będzie działało). Że... a nie. Wystarczy. Wracam. I z tej okazji proszę, częstujcie cię ciasteczkami :
Pozdrawiam i dziękuję, że wciąż tu zaglądałyście, mimo zakurzonych kątów i pajęczyn :)
Postaram się nie zniknąć znowu (który to już raz?) ale na technikę nie mam najmniejszego wpływu...
Do zobaczenia!
Bez zbędnych tłumaczeń. Że komputer (tak, zdechł. Znowu), że internet (nie miałam dłuuuugo. Mieszkam w takim miejscu, że mało który dostawca gwarantuje że cokolwiek będzie działało). Że... a nie. Wystarczy. Wracam. I z tej okazji proszę, częstujcie cię ciasteczkami :
Pozdrawiam i dziękuję, że wciąż tu zaglądałyście, mimo zakurzonych kątów i pajęczyn :)
Postaram się nie zniknąć znowu (który to już raz?) ale na technikę nie mam najmniejszego wpływu...
Do zobaczenia!
poniedziałek, 23 kwietnia 2012
Następny... 20 róż na 20 rocznicę ślubu
To zaczyna być nudne... I pewnie nie tylko dla mnie. Co to jest, że kto zobaczy kosz z różami, to potem zamawia ze słowami "tak jak dla pani X żeby było"? Chyba nie lubię taśmowej roboty!
Robiona wczoraj, kończona dzisiaj, zdjęcia koszmarne, bo światła nie było i nie chciały wyjść ani z lampą, ani bez lampy...
Kolory wyszły zupełnie inne niż w rzeczywistości. I jakoś tak niechętnie wrzucam tę kartkę...
O filcowaniu wczorajszym napiszę jak będą fotki :)
A jeszcze się pochwalę :) Martyśka zajęła II miejsce w szkolnym konkursie mody śmieciowej :D Strój balowy z surowców wtórnych :D
Oto moja modelka, przydeptująca sobie balową krynolinę :)
No i na dzisiaj to by było na tyle :)
Do zobaczenia!
Robiona wczoraj, kończona dzisiaj, zdjęcia koszmarne, bo światła nie było i nie chciały wyjść ani z lampą, ani bez lampy...
Kolory wyszły zupełnie inne niż w rzeczywistości. I jakoś tak niechętnie wrzucam tę kartkę...
O filcowaniu wczorajszym napiszę jak będą fotki :)
A jeszcze się pochwalę :) Martyśka zajęła II miejsce w szkolnym konkursie mody śmieciowej :D Strój balowy z surowców wtórnych :D
Oto moja modelka, przydeptująca sobie balową krynolinę :)
No i na dzisiaj to by było na tyle :)
Do zobaczenia!
wtorek, 29 listopada 2011
Ogłoszenia po raz drugi :)
Tym razem w zupełnie innym nastroju :) Blog Kuby wrócił na swoje miejsce! Udało się! Znowu możemy odwiedzać jego Kawałek Świata :)
Ogłoszenie numer dwa - z zupełnie innej beczki. Wiem, że zaglądają do mnie nie tylko kartkujące, dlatego chciałabym powiedzieć, że posiadam torbę kordonków oraz nici do filetu (3 spore motki), które oddam w chętne łapki. Później je wyciągnę i dorzucę zdjęcia.
P.S. Kordonki oddane :) Zostały nici.
Na razie tyle, później jeszcze wpadnę :)
Do zobaczenia!
Ogłoszenie numer dwa - z zupełnie innej beczki. Wiem, że zaglądają do mnie nie tylko kartkujące, dlatego chciałabym powiedzieć, że posiadam torbę kordonków oraz nici do filetu (3 spore motki), które oddam w chętne łapki. Później je wyciągnę i dorzucę zdjęcia.
P.S. Kordonki oddane :) Zostały nici.
Na razie tyle, później jeszcze wpadnę :)
Do zobaczenia!
sobota, 26 listopada 2011
Ogłoszenia...
Dzisiaj zdjęć nie będzie.
Chciałabym napisać,jaka niezmiernie przykra sprawa przydarzyła się Kubie - najbardziej kreatywnemu chłopcu, jakiego zdarzyło mi się widzieć (wprawdzie wirtualnie, ale to nie zmienia faktu, że podziwiam jego pracę i talent). O całej tej przykrej historii dowiedziałam się tutaj i przyznam, że dawno nie byłam tak zniesmaczona zachowaniem innych. Proszę, poczytajcie! A jak już przeczytacie, to dorzućcie w tym miejscu swój głos w sprawie Kuby, żeby odzyskał swojego bloga, swój kawałek świata, który jeszcze dwa dni temu był pod tym adresem.
Bardzo dziękuję tym, którzy pomogą nam walczyć o bloga Kuby!
Chciałabym napisać,jaka niezmiernie przykra sprawa przydarzyła się Kubie - najbardziej kreatywnemu chłopcu, jakiego zdarzyło mi się widzieć (wprawdzie wirtualnie, ale to nie zmienia faktu, że podziwiam jego pracę i talent). O całej tej przykrej historii dowiedziałam się tutaj i przyznam, że dawno nie byłam tak zniesmaczona zachowaniem innych. Proszę, poczytajcie! A jak już przeczytacie, to dorzućcie w tym miejscu swój głos w sprawie Kuby, żeby odzyskał swojego bloga, swój kawałek świata, który jeszcze dwa dni temu był pod tym adresem.
Bardzo dziękuję tym, którzy pomogą nam walczyć o bloga Kuby!
Subskrybuj:
Posty (Atom)