Nazbierało mi się... Ostatnio coś mi za szybko czas ucieka. Niewiele robiłam z wyjątkiem zamówień. A do tego dziecko złapało jakiegoś paskudnego wirusa i leży, biedne, zasmarkane i kaszlące...
Dzisiaj kilka rzeczy, z tego tylko dwie moje :D I od nich pewnie zacznę, a dwie pozostałe zostaną na deser.
Ja - tradycyjnie - ciąg dalszy notesów:
No. I to jest właściwie wszystko, co udało mi się zrobić poza zamówieniami...
A teraz deser :)
Od Beaty przyszła przesyłka, a w niej jedno z jej paverpolowych cudeniek... wreszcie mogłam obejrzeć a własne oczy, dotknąć i niemalże obwąchać :D Patrzcie tylko!
Jest to zawieszka, ale muszę dopasować do niej jakiś sznureczek/ rzemyczek/ łańcuszek... nie wiem co będzie pasowało najbardziej :) W każdym razie jest, mam ją na własność! :) Beatka - dziękuję! :*
No i deser numer dwa - druga przesyłka, a w niej niespodzianka prosto z Leśniczówki Shiraji, a w niej ta zachwycająca lista na zakupy...
Jest śliczna, ma piękne kolorki i mam od córki kategoryczny zakaz zepsucia jej jakimiś zapiskami :D Lista leży więc sobie na półeczce i cieszy oczy :) I tutaj jest miejsce na podziękowania i buziaki dla Shiraji: Kochana, dziękuję Ci bardzo! :*
A tak poza tym: idzie wiosna, jest pięknie i ciepło, WRESZCIE! Dość już tej zimy, mrozu i brudnego śniegu! Pora na kolory!
Życzę Wam pięknego weekendu! Do zobaczenia!