Dzisiaj zaproszenia komunijne. Już robiłam ten wzór, więc rozpisywać się nie będę... :)
Dziewczynka zażyczyła sobie niebieskie, bo różowego nie lubi. I dobrze :)
Przepraszam za jakość zdjęć, ale były robione w okropnym oświetleniu, pogoda nie pozwoliła na lepsze... Uwierzcie mi, to najlepsze, co udało mi się wybrać.
I jeszcze dwa słowa o konkursie.
Oczywiście cały czas prosimy o kliknięcie :) TUTAJ jest album z naszymi zdjęciami.
Sens tych konkursów jest - jak dla mnie - oczywisty. Damy dzieciakom jakieś nagrody, a w zamian mamy reklamę. I ok, niech sobie tak będzie, zwłaszcza, jeśli sam konkurs ma jakiś sensowny przekaz. W tym konkursie dzieci uczą się hodować roślinki, rozwiązują zadania o ekologii - bardzo chwalebne.
Nie podoba mi się tylko formuła, bo co to za konkurs, skoro wynik zależy tylko i wyłącznie od ilości krewnych i znajomych królika? Nawet przy największych staraniach nie jesteśmy w stanie przebić osób mających kilkuset znajomych na fb. Dla dzieci to rozczarowujące. Dla nas trochę również, bo pojawia się refleksja, że "kurczę, trzeba coś było może na tego facebooka wrzucać od czasu do czasu", nawet jeśli ogólnie podchodzimy do tego typu portali jak pies do jeża...
Tak czy owak - wyhodujemy te warzywka, bo to fajna zabawa dla dziecka. I pomyśleć, że w szkole traktowano ten konkurs uznaniowo - tylko wybrane dzieci, w nagrodę, uznane za odpowiedzialne, itd. A w rezultacie wszystkie te pozytywne cechy, które dały tym dzieciom mozliwość udziału w konkursie, okazały się mało przydatne :D
No, wylałam gorzkie żale. Tak czy owak - kliknijcie czasem :) A za dotychczasowe głosy pięknie dziękuję, Martynka również jest bardzo wdzięczna :)
Do zobaczenia!
wtorek, 26 marca 2013
poniedziałek, 25 marca 2013
Urodzinowo, po ukraińsku i odrobinka prywaty...
Dzisiaj coś na kolorowo, bo białe widoki już się zrobiły monotonne i trochę prywaty. Ale prywata na później :)
Jakiś czas temu zrobiłam kartkę na 1 urodzinki. Bardzo kolorową :)
Z racji miejsca zamieszkania trafiają mi się zamówienia po ukraińsku, między innymi ta kartka.
A teraz odrobinę prywaty...
Szkoła wkręciła Martyśkę w konkurs. Nie jestem zachwycona, ale trudno, nie będę tłumaczyć dziecku że ma przewalone, bo mamunia nie ma wsparcia na facebooku :)
Zasadniczo chodzi o chwalebną rzecz, dzieci hodują warzywka i pokazują zdjęcia. Więc jeśli ktoś znajdzie chwilkę, to proszę, zajrzyjcie na tę stronkę i kliknijcie choć raz... Z góry dziękujemy!
A na dzisiaj to tyle... Idziemy do szkoły. A na zewnątrz 16 stopni poniżej zera i biało... Okropność!
Do zobaczenia!
Jakiś czas temu zrobiłam kartkę na 1 urodzinki. Bardzo kolorową :)
Z racji miejsca zamieszkania trafiają mi się zamówienia po ukraińsku, między innymi ta kartka.
A teraz odrobinę prywaty...
Szkoła wkręciła Martyśkę w konkurs. Nie jestem zachwycona, ale trudno, nie będę tłumaczyć dziecku że ma przewalone, bo mamunia nie ma wsparcia na facebooku :)
Zasadniczo chodzi o chwalebną rzecz, dzieci hodują warzywka i pokazują zdjęcia. Więc jeśli ktoś znajdzie chwilkę, to proszę, zajrzyjcie na tę stronkę i kliknijcie choć raz... Z góry dziękujemy!
A na dzisiaj to tyle... Idziemy do szkoły. A na zewnątrz 16 stopni poniżej zera i biało... Okropność!
Do zobaczenia!
niedziela, 24 marca 2013
Jeszcze wielkanocnie
Ciąg dalszy wielkanocnych prac. Niestety - zdjęcia straszne, bo robione w ostatniej chwili i już po fakcie wyszło, że cokolwiek nieostre są... Trudno, już nie ma szans na inne :)
Zrobiłam kilka kartek na kiermasz wielkanocny w szkole Martyśki. I trzy pisaneczki. Bo okazało się, że jej konkursowa pisanka została kupiona jeszcze przed kiermaszem :D Martysia była dumna jak paw, patrzyłam tylko czy przypadkiem pierzem nie porasta :D
A to już karteczki
I pisanki
Przepraszam za te fotki... Takie wyszły, niestety...
Zima cały czas trzyma nas w garści, ale bohatersko postanowiłam wczoraj szybko umyć okna. Pierwszy raz zdarzyło mi się żeby płyn zamarzał podczas mycia szyb! Zgarniałam szron i się zastanawiałam się tylko czy jest taki straszny mróz, czy to płyn do szyb jest jakiś beznadziejny...
Do zobaczenia!
Zrobiłam kilka kartek na kiermasz wielkanocny w szkole Martyśki. I trzy pisaneczki. Bo okazało się, że jej konkursowa pisanka została kupiona jeszcze przed kiermaszem :D Martysia była dumna jak paw, patrzyłam tylko czy przypadkiem pierzem nie porasta :D
A to już karteczki
I pisanki
Przepraszam za te fotki... Takie wyszły, niestety...
Zima cały czas trzyma nas w garści, ale bohatersko postanowiłam wczoraj szybko umyć okna. Pierwszy raz zdarzyło mi się żeby płyn zamarzał podczas mycia szyb! Zgarniałam szron i się zastanawiałam się tylko czy jest taki straszny mróz, czy to płyn do szyb jest jakiś beznadziejny...
Do zobaczenia!
wtorek, 19 marca 2013
Pisaneczka
A w zasadzie to wielka pisanka :)
Powstała w ścisłej kooperacji córki i mamy, bo takie było założenie konkursu w szkole :)
Martynka dzielnie malowała farbą akrylową, przykleiła wstążkę i wszystko to, co nie wymagało kleju na gorąco. Oto efekt współpracy:
Jak widać, klejenie nie jest idealne, ale i tak uważam, że Martyśka sobie poradziła bardzo dobrze :)
Zadowolona zaniosła dzisiaj efekt swojej pracy do szkoły i czekamy na wyniki :D
Po konkursie pisanka powędruje na szkolny kiermasz wielkanocny.
A teraz jeszcze mała porcja zdjęć zaokiennych :)
To ostatnie to wejście na osiedle! Koszmar po prostu... Widać, jak bardzo mamy przewalone... dosłownie :D
Do zobaczenia!
Powstała w ścisłej kooperacji córki i mamy, bo takie było założenie konkursu w szkole :)
Martynka dzielnie malowała farbą akrylową, przykleiła wstążkę i wszystko to, co nie wymagało kleju na gorąco. Oto efekt współpracy:
Jak widać, klejenie nie jest idealne, ale i tak uważam, że Martyśka sobie poradziła bardzo dobrze :)
Zadowolona zaniosła dzisiaj efekt swojej pracy do szkoły i czekamy na wyniki :D
Po konkursie pisanka powędruje na szkolny kiermasz wielkanocny.
A teraz jeszcze mała porcja zdjęć zaokiennych :)
To ostatnie to wejście na osiedle! Koszmar po prostu... Widać, jak bardzo mamy przewalone... dosłownie :D
Do zobaczenia!
poniedziałek, 18 marca 2013
Polne kwiaty...
... tak dla odmiany. Za oknem zwały śniegu, szaro i ponuro, więc te kolorki to takie antidotum na zaokienne widoki.
Kartka sztalugowa, koniecznie miały być maki. Maki robiłam już kiedyś według kursu Joasi. Poprzednio wyszły trochę lepiej... Ale na szczęście kartka się podobała :)
Kartka sztalugowa, koniecznie miały być maki. Maki robiłam już kiedyś według kursu Joasi. Poprzednio wyszły trochę lepiej... Ale na szczęście kartka się podobała :)
A teraz popatrzcie co nam się tu porobiło...
I te zdjęcia były robione rano, a padało bez przerwy do późnego wieczora... Ja naprawdę chcę już wiosnę...
Do zobaczenia!
niedziela, 17 marca 2013
Kolorowe tealighty
Dzisiaj świeczuszkowo :)
Jakiś czas temu zrobiłam trochę różnych ozdabianych tealightów. Pomysł już dość dawno temu wpadł mi w oko na którymś ze skandynawskich blogów, ale już nie pamiętam gdzie to było... Tym bardziej, że od wpadnięcia w oko do realizacji minęło sporo czasu.
Świeczuszki się spodobały, bo to w sumie fajny i niezobowiązujący upominek :)
W produkcji wykorzystałam różne serwetki, zarówno do świeczek, jak i do zrobienia pasującego papieru. Papier, oczywiście, robiony metodą "na folię spożywczą" :)
A tymczasem za oknem wciąż mam Biegun Północny, ale przynajmniej słoneczny :)
Do zobaczenia!
Jakiś czas temu zrobiłam trochę różnych ozdabianych tealightów. Pomysł już dość dawno temu wpadł mi w oko na którymś ze skandynawskich blogów, ale już nie pamiętam gdzie to było... Tym bardziej, że od wpadnięcia w oko do realizacji minęło sporo czasu.
Świeczuszki się spodobały, bo to w sumie fajny i niezobowiązujący upominek :)
W produkcji wykorzystałam różne serwetki, zarówno do świeczek, jak i do zrobienia pasującego papieru. Papier, oczywiście, robiony metodą "na folię spożywczą" :)
A tymczasem za oknem wciąż mam Biegun Północny, ale przynajmniej słoneczny :)
Do zobaczenia!
piątek, 15 marca 2013
Pudełeczka i kwiatkowy hurt
Zasypało nas. Nie wiem jak u Was, ale ja dziś mam przed domem pół metra śniegu, a gdzieniegdzie zaspy, a właściwie wydmy, wysokości prawie metra. A już miałam nadzieję, że jakoś nas ta zima ulgowo potraktuje i sobie pójdzie na dobre...
W taką pogodę nic się nie chce. Najlepiej zakopać się pod kołderką albo ciepłym kocykiem, z herbatką malinową i książką. Ale niestety, nie da się. Trzeba coś robić, biegać do szkoły i z powrotem, pokartkować trochę...
Ale dzisiaj nie będzie kartek. Dzisiaj pudełeczka origami, robione według tego kursiku. A dodatkowo, może żeby tę wiosnę wreszcie przywołać, kwiatkowy hurt :)
Pudełeczka są bardzo fajne, szybko się je robi. Nawet Martyna zrobiła swoje pudełeczko, jak tylko opanowała kolejność zaginania :) Pokażę je przy okazji.
No i zapowiedziany kwiatkowy hurcik:
Pudełko gnieciuchów, mały zapasik na wypadek, gdyby kwiatków zabrakło :)
Tyle na dzisiaj z zasypanego po dziurki w nosie Przemyśla :)
Do zobaczenia!
W taką pogodę nic się nie chce. Najlepiej zakopać się pod kołderką albo ciepłym kocykiem, z herbatką malinową i książką. Ale niestety, nie da się. Trzeba coś robić, biegać do szkoły i z powrotem, pokartkować trochę...
Ale dzisiaj nie będzie kartek. Dzisiaj pudełeczka origami, robione według tego kursiku. A dodatkowo, może żeby tę wiosnę wreszcie przywołać, kwiatkowy hurt :)
Pudełeczka są bardzo fajne, szybko się je robi. Nawet Martyna zrobiła swoje pudełeczko, jak tylko opanowała kolejność zaginania :) Pokażę je przy okazji.
No i zapowiedziany kwiatkowy hurcik:
Pudełko gnieciuchów, mały zapasik na wypadek, gdyby kwiatków zabrakło :)
Tyle na dzisiaj z zasypanego po dziurki w nosie Przemyśla :)
Do zobaczenia!
Subskrybuj:
Posty (Atom)